„Jest taka wdzięczność, kiedy chcesz dziękować, lecz przystajesz jak gapa, bo nie widzisz komu, a przecież sam nie jesteś płacząc po kryjomu”. /Ks. Jan Twardowski/
Pozwólcie na kilka słów wdzięczności. Ona jest miarą naszego człowieczeństwa. Najpierw Bogu za doświadczenie 8 lat pracy w tej parafii – od końca sierpnia 2014 roku, kiedy Proboszczem był ks. Stanisław Budziak i mieszkał na parafii ks. Prałat Szczypta – budowniczy kościoła i twórca parafii.
Po Panu Bogu dziękuję moim już nie żyjącym rodzicom za łaskę życia i wychowania (matczyną miłość i ojcowską wymagającą postawę), moim braciom z rodzinami i krewnym.
Wielokrotnie z tej ambony przywoływałem osobę proboszcza mojej rodzinnej parafii śp. Ks. Alojzego Oleksika. To On w jakiś sposób nadał rys mojemu kapłaństwu i przykład jego życia jest ciągle obecny w mojej pamięci i oby w życiu też. Zwracał uwagę na dwie rzeczywistości kapłańskiego życia: konfesjonał i ambonę.
Mawiał: „mogą przyjść czasy, że nas usuną ze szkoły, z życia publicznego ale te dwie płaszczyzny oddziaływania zawsze Ci zostaną. To od Ciebie zależy jak je wykorzystasz”.
Pan Bóg w swojej miłości do nas posługuje się ludźmi i za Jego osobę Bogu dziś dziękuję.
Swoją wdzięcznością chce otoczyć Was wszystkich bez wyjątku.
Bardzo dziękuję moim współbraciom w kapłaństwie z Księdzem Proboszczem Stanisławem Wójcikiem na czele. Dziękuję również ks. Stanisławowi Budziakowi, współwikariuszom z którymi dane było mi pracować za doświadczenie kapłańskiej rodziny i wspólnoty.
W szczególności chciałbym podziękować Paniom Gospodyniom; Pani Janinie i Pani Agnieszce. Dzięki nim plebania stała się domem.
Dziękuję katechetom z którymi współpracowałem. Dziękuję liderom grup i wspólnotom z którymi miałem radość pracować; Wspólnocie Żywego Różańca, Rycerstwu św. Michała Archanioła, Rodzinie Radia Maryja, Oazie Domowego Kościoła, Oazie Młodzieżowej, Służbie Liturgicznej – lektorom i ministrantom. Dziękuję pozostałym grupom, których życzliwości zawsze doświadczałem.
Bardzo dziękuję Panom Kościelnym: Alfredowi, Patrykowi i Zdzisławowi. Dziękuję Panu Organiście Stanisławowi z córką Katarzyną, Pani Danucie.
Jan Kochanowski pisał,; „szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie…”
Bardzo dziękuję lekarzom, którzy w trudnych sytuacjach zdrowotnych pomagali mi czy mojej śp. Mamie.
Bóg zapłać mojej rodzinie, przyjaciołom za wsparcie. Przyjaciele są często jak anioły, które podtrzymują nas gdy nasze skrzydła zapominały jak latać.
Na koniec chce podziękować wszystkim Parafianom, ze to że mogłem się czuć potrzebnym jako kapłan, za to, że nigdy nie brakowało penitentów przy konfesjonale i za to, że byliście bardzo uważnymi słuchaczami, bo tak cicho wtedy było w kościele. Wyczuwałem jakiś niewerbalny kontakt, więź.
Ks. Jan Twardowski pisał: „nie wierzę w przypadkowe znajomości, uważam, że każde spotkanie z drugim człowiekiem jest przygotowane przez Pana Boga. Zawsze jest jakiś dalszy ciąg, który okazuje się ważny.“
Oczywiście chcę też przeprosić za to co było złe z mojej strony. W żadnej strony to nie efekt złej woli ale czasami zwycięstwo natury choleryka. Bardzo serdecznie przepraszam i jeszcze raz gorąco dziękuje.
Zabieram Was w swoim sercu do tych wszystkich miejsc, gdzie stawia mnie Boża Opatrzność.
Ks. Mirosław